Chociaż zdania na temat tego filmu są mocno podzielone, jedno trzeba mu przyznać: zelektryzował międzynarodową publiczność. Od kilku dni nie milkną głosy na temat premiery filmu w reżyserii Adama McKaya „Nie patrz w górę” i to bynajmniej nie ze względu na obsadę, chociaż trzeba przyznać, że gdyby nie ona film mógłby nie odbić się aż tak głośnym echem. Zewsząd płyną słowa zachwytów, wszelkich -ochów i -achów, ale czy zasłużenie?
Tego filmu nie sposób nie zrecenzować. McKay, choć niekoniecznie znany szerszej polskiej publiczności, już wcześniej zajmował się odzieraniem fałszu z amerykańskich realiów, tyle, że politycznych i finansowych („Vice” 2018, „Big Short” 2015). Tym razem postanowił nieco poszerzyć swoją perspektywę i zahacza o cyniczną, wiecznie niezadowoloną Europę, co w połączeniu z chorobliwym amerykańskim positive thinking daje mieszankę wybuchową. Powiem więcej: momentami wręcz niestrawną.
Dwoje astronomów, doktorantka Kate Dibiasky (świetna Jennifer Lawrence) i jej profesor Dr Randall Mindy (jeszcze lepszy Leonardo DiCaprio), odkrywają, że w kierunku Ziemi zmierza planetobójcza kometa, która za dokładnie 6 miesięcy i 14 dni roztrzaska cywilizację w drobny pył. Jak na odpowiedzialnych naukowców przystało, postanawiają działać. O swoich obserwacjach informują NASA, NASA informuje prezydent Stanów Zjednoczonych (Meryl Streep), a prezydent Stanów Zjednoczonych informuje swoich partnerów i inwestorów, co by mogli ubić na tym jeszcze większy interes.
Brzmi znajomo? Kometę w „Nie patrz w górę” można by spokojnie zamienić na COVID-19, globalne ocieplenie czy sytuację na Białorusi. Sedno tkwi w tym, że wokół nas dużo się dzieje, a zdaniem McKaya niewiele z tym robimy. Czy bez pomocy wysoko postawionych urzędników jesteśmy w stanie w ogóle działać? Oberwało się również systemowi demokracji medialnej, który swoją agendę ustawia według liczby lajków, przyczyniając się tym samym do powszechnej, trwałej dezinformacji. W tym filmie nikt nie jest bez winy, a jednocześnie każdy ma coś na swoje usprawiedliwienie.
Skoro mamy już nośny temat, to teraz trzeba go wykorzystać. Czy udało się to zrobić w pełni? Nie do końca. Chociaż na widok listy z nazwiskami obsady zrobiło mi się gorąco (swoją drogą ciekawe, co zadecydowało, że cała śmietanka przyjęła tę propozycję – temat czy gaża), to po obejrzeniu filmu nie dałabym mu dziesiątki na Filmwebie.
Po pierwsze, jest zdecydowanie za długi, a sceny po napisach końcowych zobaczyłam tylko dzięki recenzenckiemu obowiązkowi. Wiele scen z udziałem Dr Teddy’iego Oglethorpe’a (Rob Morgan), szefa jednego z departamentów NASA, polega na czternastym w tym tygodniu zdziwieniu na temat tego, że zginiemy, a nikt z tym nic nie robi. Jako widzowie rozumiemy powagę sytuacji już po pierwszej rozmowie z Prezydent USA, naprawdę.
„Nie patrz w górę” to gorzka, czarna komedia, gdzie postacie narysowane są grubą kreską, ale z całym szacunkiem do tej konwencji, nie rozumiem sensu wplatania wątku „romansu” Dibiasky z bogobojnym skatem Yule (Timothee Chalamet). Pojawia się on tylko po to, aby pomodlić się w ostatniej scenie. Czy nie można było tego inaczej rozwiązać? Czepliwi znajdą też nielogiczności w montażu: w jednym momencie Randall, skuty i z workiem na twarzy żegnający się z seksowną prezenterką Briee Evantee (Cate Blanchett), w drugim prowadzi już swój samochód. Detale również nie mają większego sensu: dajemy dłuższe zbliżenie na torebkę albo rękę trzymającą zdjęcie i co dalej? A no nic.
Cała reszta to udany pamflet na otaczającą nas TU I TERAZ rzeczywistość, ze wspaniałą Meryl Streep – mieszanką Donalda Trumpa i Baracka Obamy – jako wisienką na torcie ogólnej, światowej hipokryzji. Na podsumowanie chciałoby się rzec: hajs, hajs, bejbi – to się liczy. Godzimy się na zniekształcającą rolę mediów, bagatelizujemy głosy naukowców, jesteśmy zaślepieni konsumpcjonizmem i chęcią zysku, słuchamy małych ludzi, a nawet tworzymy nowy rodzaj nowomowy – bo jak mówi jeden z bohaterów filmu „nie chodzi o biznes, a o ewolucję świata”. McKay bardzo surowo nas ocenia. Tym razem nie ma Kosogłosa, który nas uratuje – musimy to zrobić sami. Jednak kto zostanie głosem rewolucji, jeśli wokół panuje powszechna znieczulica? Dziękuję za ten kubeł zimnej wody – czas się wreszcie ogarnąć.
***
Tytuł oryginalny:
„Don’t look up„
Reżyseria:
Adam McKay
Scenariusz:
Adam McKay
Produkcja:
USA
Premiera:
10 grudnia 2021 (PL)
Źródło: https://www.filmweb.pl/film/Nie+patrz+w+g%C3%B3r%C4%99-2021-848823