O tym musicalu krążą legendy, mimo, że powstał dopiero 5 lat temu. „Waitress” (libretto: Jessie Nelson, muzyka i teksty piosenek: Sara Bareilles), stworzone na podstawie komedii romantycznej „Kelnerka” w reżyserii Adrienne Shelly, to opowieść o kobietach z cukierkowym (jak na musicale przystało) zakończeniem. Nie jest to jednak czysty banał, a dobrze skrojona w swoim gatunku sztuka, nieco odbiegająca od klasycznych standardów. Te subtelne różnice bardzo dobrze wychwycił reżyser Wojciech Kępczyński przygotowując „Waitress” dla Teatru Roma.

Jenna to kobieta w średnim wieku, która odziedziczyła po matce szczególny talent – umiejętność pieczenia przepysznych tart. Jako mała dziewczynka patrzyła, jak jej mama w ten sposób radzi sobie z problemami, które spotykały ją na co dzień. Jenna przejęła ten schemat. Jej mąż Earl, krótko mówiąc, nie należy do najprzyjemniejszych typów na świecie, a jakby tego było mało okazuje się, że kobieta jest w ciąży. W międzyczasie zakochuje się w młodym ginekologu, Doktorze Pomatterze, który posiada wiele zalet, ale i tyle samo wad. Jenna decyduje się w końcu wziąć życie w swoje ręce i zgłasza się do stanowego konkursu pieczenia tart. Czy wygrywa? Zakończenie niech zostanie niespodzianką, ale zdradzę, że nie jest takie oczywiste, jakbyśmy się spodziewali.

Dlaczego „Waitress” fabularnie wyróżnia się spośród innych musicali? Wspominałam już o tym, że jest to historia, która nie proponuje oczywistego, słodkiego zakończenia. Bliżej jej do „Next to normal” niż do „Mamma mia!”. Nie neguję, że takie nie są potrzebne, ale być może samo życie pisze najlepsze scenariusze? Im bardziej ocieramy się o rzeczywistość, tym łatwiej widzowi wczuć w emocje głównej bohaterki, a przecież o to tutaj chodzi. „Waitress” pod tym względem jest wyważone – bliżej mu do spektakli dramatycznych, ale nie jest też grany w pełni realistycznie.

Wojciech Kępczyński zadbał o każdy detal. Zdjęcia z musicalu znajdujące się na stronie Teatru Roma dobrze oddają to, czego możemy się spodziewać na scenie: kolorowych strojów, udziału dodatkowych tancerzy (co się wcale tak często nie zdarza) oraz znanych i lubianych twarzy etatowych aktorów, którzy z tym wyzwaniem poradzili sobie… śpiewająco. Perfekcyjnie dopracowane choreografie (szczególnie te z wykorzystaniem rekwizytów – ta precyzja!) autorstwa Agnieszki Brańskiej zasługują na wyróżnienie. Warto zobaczyć, jak smacznie można zaprezentować seks na scenie bez zdejmowania czegokolwiek. Podobnie przyjemne wrażenie zostawia prosta jak na musical, bardzo dobrze zgrana kolorystycznie z kostiumami scenografia, za którą odpowiada Mariusz Napierała. To połączenie sprawia, że każda pojedyncza scena staje się oddzielną, dopracowaną całością, perełką z wyraźnym początkiem i zakończeniem.

Aktorzy bawią się swoimi rolami, widać, że czują się swobodnie i pewnie wchodząc na scenę. Wnoszą ze sobą bardzo dużo pozytywnej energii. Miałam okazję zobaczyć spektakl z jedną obsadą (pełną informację zostawiam na samym końcu wpisu), nie mam więc porównania, kto w danej roli wypada najlepiej. Agnieszka Przekupień jako Jenna jest przekonująca – jesteśmy w stanie zaufać jej emocjom jakby naprawdę opowiadała o swoich własnych przeżyciach. Bardzo dobrze wypada również Marcin Franc w roli Doktora Pomattera –życiowa niezdarność lekarza bywa naprawdę urocza i co ważne nie jest wymuszona, co nie jest tak prostym do osiągnięcia efektem. Świetne momenty ma również Ewa Kłosowicz-Bociąga grająca Dawn, nieco zdziwaczałą koleżankę z pracy Jenny. Jest to postać mocno komediowa, a więc bardziej przerysowana, na szczęście aktorka w większości momentów zachowała umiar w doborze środków– łatwo tutaj o przesadę, która z zabawnej sceny może przerodzić ją w chwilę niezręczną i żenującą. Jednak największym zaskoczeniem i najbardziej efektownym występem może pochwalić się Wiktor Korzeniowski wcielający się w postać Spoxa, niecierpliwego, znerwicowanego poety – nerda, finalnie narzeczonego Dawn. Ostrzegam – ze śmiechu może rozboleć brzuch ?

To, co zobaczyłam, pozwala mi powiedzieć, że w „Waitress” nie ma lepszych i gorszych momentów – każda scena ma swój unikalny rytm, który daje poczucie domknięcia pewnej całości. Widzowie mogą poczuć go na własnej skórze. Fenomenalne głosy, trudne, acz efektowne technicznie piosenki, ważne społecznie tematy – pojawia się wątek aborcji, wątpliwości dotyczących ciąży, moment porodu, a także kwestia przemocy domowej – to przepis na udany musical, wpisujący się również w ruch Woman Power. Nie bez przyczyny bilety na kolejne sety są wciąż wykupywane. Warto zapolować na jeden z nich.

***

Reżyseria:
Wojciech Kępczyński

Przekład:
Michał Wojnarowski

II reżyser, reżyseria światła:
Sebastian Gonciarz

Kierownictwo muzyczne, dyrygent:
Jakub Lubowicz

Współpraca reżyserska:
Ewa Konstancja Bułhak

Choreografia, asystent reżysera:
Agnieszka Brańska

Scenografia:
Mariusz Napierała

Kostiumy, kierownictwo techniczne:
Anna Waś

Reżyseria dźwięku:
Paweł Kacprzycki, Jan Kluszewski

Fryzury:
Jaga Hupało

Charakteryzacja:
Sergiusz Osmański

Kierownictwo produkcji:
Alina Różankiewicz

Nadzór produkcji:
Ewa Bara

II dyrygent, asystent kierownika muzycznego:
Piotr Skórka

Przygotowanie wokalne:
Lena Zuchniak, Jacek Kotlarski

Współpraca przy choreografii i przekładzie:
Wojciech Kępczyński

Współpraca przy reżyserii światła, programowanie i realizacja światła oraz multimediów:
Michał Mardas

Programowanie i realizacja światła oraz multimediów:
Krzysztof Gantner

Asystent choreografa, dance captain:
Mariusz Bocianowski

Asystent kostiumografa:
Jagoda Mordak

Projekcja na kurtynie:
Adam Keller

Programowanie i obsługa systemu VA:
Michał Małczak

Sekretarz produkcji:
Sylwia Kolińska

Inspicjenci:
Tomasz Narloch, Magdalena Babicka

Obsada:
Agnieszka Przekupień
Jan Bzdawka
Ewa Kłosowicz-Bociąga
Agata Walczak
Wojciech Paszkowski
Paweł Mielewczyk
Marcin Franc
Wiktor Korzeniowski
Izabela Bujniewicz
Patrycja Mizerska
Krzysztof Cybiński
Marta Perzyna

Polska premiera:
30 maja 2021

Źródło: https://www.teatrroma.pl/spektakl/waitress/